piątek, 20 listopada 2015

21.

Coś pękło, zaczęli żyć na odpierdol, i poszło się jebać im całe ich piękno.

- Tato? - weszłam niepewnie do gabinetu, a po moich policzkach ściekały łzy.
- Carter? Co się stało? - wstał szybko od biurka i podszedł do mnie. Złapał mnie za ramiona dokładnie mnie oglądając. Załkałam cicho i przytuliłam się do niego.
- Jestem w ciąży - wyszeptałam.
- Jesteś co? - spytał - Carter.. - odsunął mnie delikatnie. Spuściłam głowę - Niall wie? - potrząsnęłam głową - Czemu? To on jest ojcem, prawda? - odgarnął mi kosmyk włosów z twarzy i założył mi go za ucho.
- Jest - przełknęłam z trudem ślinę. Otwarł kciukiem moje łzy i pocałował w czoło - Boję się tato -
wyszeptałam znowu go przytulając - Nie poradzę sobie..
- Masz mnie. I Nialla. Bo zadzwonisz do niego i mu powiedz że będzie ojcem - wyjął telefon z kieszeni i podał mi go - Zrobisz to teraz.
- Tato, proszę.. Nie chcę, zranił mnie i..
- Bez dyskusji. Oboje poniesiecie odpowiedzialność za to co robiliście.
Usiadłam na podłodze w korytarzu wpatrując się w ekran telefonu. Dwa razy wybierałam numer Nialla i za pierwszym sygnałem od razu się rozłączałam. Przyciągnęłam kolana pod brodę i zaczęłam cicho płakać. Mieliśmy po prostu o sobie zapomnieć. W końcu zebrałam się na odwagę.
- Halo? - odebrał.
- To ja - wyszeptałam.
- Wiem. Coś się stało Carter? - słyszałam po jego głosie że od razu się przejął.
- Mamy problem - odchrząknęłam - To co między nami było.. To jeszcze nie koniec Niall.
- Co masz na myśli? To znaczy super że jeszcze nie koniec ale-
- Jestem w ciąży Niall - szepnęłam a po moich policzkach spłynęły łzy - Jestem w cholernej ciąży ty cholerny dupku!
Po drugiej stronie zapadła cisza która tylko mnie bardziej zdenerwowała. Miałam się rozłączyć rzucając łacinę podwórkową ale w końcu się odezwał.
- Jak to w ciąży? - spytał powoli.
- W ciąży do cholery! Bo jesteś debilem który nie używa prezerwatyw!
- Nie wyzywaj mnie do cholery! To nie tylko moja wina! Nie zgwałciłem cię! I jeżeli dobrze pamiętam to nasz ostatni raz był z twojej inicjatywy!
Przejechałam dłonią po twarzy.
- Wiesz że cię nienawidzę? - wyszeptałam.
- Ta rozmowa.. Nie jest na telefon, zdajesz sobie sprawę?
- A zdajesz sobie sprawę z tego że ja jestem w Anglii a ty w Irlandii? - wysyczałam.
- Przyjadę do ciebie.
- Co? - zamrugałam zdziwiona - Przecież..
- Mam jeszcze wakacje. Musimy pogadać Carter.
Siedziałam bezruchu. Nie chcę się z nim widzieć, miał zniknąć z mojego życia.. Podniosłam się powoli z podłogi.
- W porządku - powiedziałam w końcu. Będę się musiała z nim zobaczyć, niestety.
Nie wiedzieć czemu, Niall ze swoim przyjazdem trafił w dzień kiedy miałam umówioną wizytę u ginekologa. Spotkaliśmy się w kawiarni na mieście, obracałam w dłoni kubeczek z gorącą czekoladą, przede mną siedział Horan dzierżąc swoją kawę. Patrzył na mnie a ja wbijałam wzrok w kubeczek.
- Za godzinę mam ginekologa, możesz pójść ze mną - mruknęłam unosząc na niego oczy.
- Carter? Czy kiedykolwiek spojrzysz na mnie jak kiedyś? - spytał cicho. Patrzyłam na niego chwilę.
- Za każdym razem jak na ciebie patrzę, przed oczami automatycznie mam scenę gdy z tym swoim uśmieszkiem przyciskasz wargi do ust Kayi, jak wkładasz łapy pod jej sukienkę - wysyczałam. Potrząsnęłam głową - Nie Niall. Nie będzie jak kiedyś.
- Będziemy mieli dziecko. Musisz się z tym pogodzić bo chciałbym mieć kontakt z naszym dzieckiem. Nie możesz mnie nienawidzić cały czas! - powiedział pochylając się do mnie. Odwróciłam wzrok - Musisz mi wybaczyć.
- Nic nie muszę - mruknęłam - Mogę cię akceptować, ale nigdy nie będę cię kochać - odparłam wstając.
- Gdzie idziesz?
- Na przystanek. Muszę dojechać do przychodni - powiedziałam, a on podniósł się i ruszył za mną. Usiedliśmy na ławce.
- Wciąż cię kocham Carter..
- Niall, przestań. To ty to wszystko zepsułeś. Powiedzenie że mnie kochasz lub.. przepraszam, nic nie dadzą. Zrozum to w końcu - wyszeptałam patrząc mu w oczy. Poczułam w oczach łzy, nie chciałam przy nim płakać. Ostatnio strasznie dużo płaczę i to mnie przeraża. Sięgnął po coś do kieszeni i podał mi pudełeczko. Otworzyłam je i zobaczyłam pierścionek którym chciał mi się oświadczyć - Nie wyj-
- Jeżeli to będzie dziewczynka, daj jej to na pamiątkę. A jak chłopiec, niech da to tej właściwej dziewczynie. Tak jak ja miałem dać to tej jedynej - wzruszył delikatnie ramionami. Patrzyłam na niego chwilę, ja jestem tą jedyną? Oddałam mu pudełeczko.
- Dasz to sam - odchrząknęłam.
Jakiś czas później leżałam u ginekologa, Niall siedział po mojej jednej stronie, a lekarka po mojej drugiej rozsmarowując chłodny żel na moim brzuchu. Patrzyłam uważnie na tą część mojego ciała, uwielbiałam swoją figurę, niedługo będę wyglądać jakbym zjadła piłkę.
- Jest Pani w ciąży - powiedziała kobieta posyłając mi uśmiech. Niall złapał mnie za rękę wpatrując się w ekran, szybko zabrałam dłoń układając ją nad brzuchem - Z ciekawości.. Ile mają państwo lat? - spytała gdy zaczęłam czyścić brzuch z żelu.
- Zdecydowanie za mało - wymamrotałam stając obok Nialla.
- Wszystko jest w porządku z dzieckiem? - spytał Horan. Spojrzałam na niego kątem oka.
- Płód rozwija się prawidłowo, ale to sam począteczek więc tak naprawdę trudno określić - wzruszyła delikatnie ramionami.
Niall objął mnie ramieniem gdy wychodziliśmy, odsunęłam się od niego a on westchnął cicho.
- Jak długo zostaniesz w Anglii? - spytałam.
- Do końca wakacji, może dłużej - powiedział.
- Masz szkołę..
- I dziecko w drodze. Ono jest ważniejsze - wymamrotał. Potrząsnęłam głową.
- Tata zaprasza cię na obiad - powiedziałam gdy wsiedliśmy do autobusu.
- Nie jest na mnie zły za to że przyczyniłem się do twojej ciąży?
- Chce cię zabić na swojej ziemi - wzruszyłam jednym ramieniem i zerknęłam na Nialla który zbladł.
Wieczorem siedzieliśmy w trójkę przy stole. W ciszy jedliśmy.
- Zamierzasz zająć się Carter i dzieckiem? - spytał nagle tato. Uniosłam głowę mimo iż pytanie było skierowane do Nialla.
- Jeżeli Carter mi pozwoli - powiedział powoli - Oczywiście chciałbym uczestniczyć w wychowaniu i dorastaniu dziecka.
- Masz pracę? Dzieci niestety nie żywią się powietrzem. Carter niestety też nie - odparł tata, a ja uśmiechnęłam się pod nosem nabijając na widelec kolejny kawałek kurczaka.
- Na pewno jakąś znajdę - słyszałam jak głos Nialla drży. To było dość zabawne że tak boi się mojego taty.
- Czyli nie wiesz co będziesz robił w życiu? Masz tylko 7 miesięcy na znalezienie jakieś pracy.
- Ale Carter jest dopiero-
- A rzeczy na narodziny dziecka? Pieluchy? Ubranka? Pokoik? Zamierasz to kupić kiedy? Po narodzinach?!
- Tato - dotknęłam dłoni taty. Spojrzał na mnie - Poradzimy sobie. Jest jeszcze czas - uśmiechnęłam się delikatnie. Mogłam wyglądać na spokojną, ale w środku krzyczałam i skakałam w miejscu bezsilna. Nie radziłam sobie z tą sytuacją, tak strasznie sobie nie radziłam.

9 komentarzy:

  1. Cudowny ❤
    Czyli Niall i Carter będą razem?
    Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że pomimo głupoty Nialla, Carter mu wybaczy i będą razem szczęśliwi... ^^ ♥♥♥
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. DLACZEGO DO CHOLERY WSZYSCY JADĄ PO NIALLU?!
    Rozumiem, że ją zdradził. Rozumiem to jak nigdy. Jednak nie rozumiem, dlaczego ojciec Carter jest taki, taki oschły? Chłopak się stara, aby mu wybaczyła. Podejrzewam, że mógłby rzucić szkołę, aby tylko zarobić na dziecko... Kurcze, nie rozumiem tego. On przyjeżdża, specjalnie przyjeżdża do innego kraju, aby obgadać z nią tę sprawę. Mało tego. Widać, że mu zależy na kontakcie ze swoim dzieckiem, ale i tak bierze pod uwagę zdanie swojej dziewczyny. No dobra, byłej.
    Tylko kurcze.
    Ja rozumiem, że nic na siłę. Chociaż nie.
    Nic nie rozumiem.
    Wydaje mi się, że Carter, jeśliby go kochała, to wybaczyłaby mu. No dobra, może nie tak od razu, ale jednak. Zwłaszcza, że teraz będą mieli DZIECKO i wątpię, aby chcieli, żeby wychowywało się bez rodzica.
    Mam nadzieję, że między nimi wszystko się ułoży.
    Pozdrawiam, karmeeleq

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega ! Jak zawsze zresztą ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam ten blog

    OdpowiedzUsuń