piątek, 6 listopada 2015

19.

A może mamy odwagę ranić najbliższych, 
bo wierzymy że wybaczą nam wszystko?

Pakowałam już ostatnie pudła. Becca pomagała mi wrzucać ciuchy do kartonów. Nie rozmawiałyśmy, słuchałyśmy tylko muzyki którą włączyłam by jakoś zapełnić pustkę po rozmowach.
- Jesteś pewna że chcesz wyjechać? - odezwała się nagle. Zerknęłam na nią i bez słowa skinęłam głową. Mój pokój znowu był pusty, jak w dniu wyjazdu. Pozostały tylko gwoździe w ścianach. Wpatrywałam się w pudło pełne zdjęć w ramkach. Nie chciałam zdjęcia stąd. Chciałam zapomnieć o tych miesiącach. Wynosiłam pudła do samochodu razem z Beccą gdy Amanda podeszłą do nas.
- Hej Carter - powiedziała cicho. Przygryzła nerwowo wargę.
- Dzień Dobry - wymamrotałam i sięgnęłam do jednego z odstawionych pudeł - To są ciuchy Nialla. Może je Pani mu oddać? - wcisnęłam jej w ręce bluzy i kilka koszulek.
- Ja po co innego Carter - zerknęłam na nią gdy zatrzasnęłam bagażnik samochodu - Czy chciałabyś przyjść do mnie na kolację? Chciałabym porozmawiać..
- Wątpię by było to możliwe. Wyjeżdżamy jutro rano - odchrząknęłam.
- Twój tato już się zgodził.
Zamarłam i spojrzałam na nią uważnie.
- Więc niegrzecznie byłoby kazać mu iść samemu - uśmiechnęłam się sztucznie. I nawet tego nie ukrywałam. Spuściła wzrok, chyba uraziłam ją. Nie ważne - O której?
- O 8 byłoby dobrze - kiwnęłam głowę. Wieczorem razem z tatą zapukaliśmy do drzwi domu obok. Zerknęłam na niego.
- Po co się zgodziłeś? - mruknęłam do taty. Nawet mocny makijaż i tona podkładu nie były w stanie ukryć śladów kilku godzinnego płaczu. Amanda otworzyła drzwi i powitała nas niemrawym uśmiechem. Atmosfera trochę nie do obiadu. Siedzieliśmy w trójkę jedząc w ciszy.
- Carter? - spojrzałam przez ramię. Niall stał w drzwiach patrząc na mnie nie pewnie.
- Czas na mnie - wstałam odkładając widelec.
- Carter - powiedzieli w tym samym czasie tato i Niall.
Spojrzałam na nich obu i szybko wyszłam z domu.
- Carter, błagam, daj mi to wszystko wyjaśnić! - zawołał Niall wybiegając za mną.
- Co chcesz wyjaśniać?! Że zdradziłeś mnie po tym jak powiedziałeś mi że mnie kochasz? Że nawet nie zaprzeczyłaś? Czepiałeś się o klepnięcie w tyłek, a do tego to mnie klepnęli! A ja mam słuchać tego jak tłumaczysz się z tego że zdradziłeś mnie wiedząc że jestem na tej samej imprezie? Nie Niall. Obiecałeś mi coś. Przysięgałeś do cholery! - staliśmy naprzeciwko siebie. Wpatrywałam się w Nialla. Miał białą koszulę, czarne rurki i te cholerne białe supry - Miałam nie płakać przy wyjeździe. Wiesz co? Gdy zaczęłam się w tobie zakochiwać, myślałam o tym by to ciebie nie zranić. Byś nie cierpiał gdy odejdę. Ale doprowadziłeś do tego że to ja cierpię! I nie mam najmniejszej ochoty tu zostać. Myślałam że znalazłam swoje miejsce ale.. - zacisnęłam usta i oczy nie chcąc pozwolić łzą płynąć - Żegnaj Niall - chciałam odwrócić się i odejść ale złapał mnie za nadgarstek - Proszę.. - gdy otworzyłam oczy on klęczał. Zmarszczyłam brwi - Co ty..
- Carter Cook. Wyjdziesz za mnie? - patrzył mi w oczy. Jedną ręką trzymał mnie za nadgarstek, a w drugiej otwarte pudełeczko w którym widziałam pierścionek. Rozchyliłam wargi biorąc drżący oddech - Moja kolej - szepnął - Wiem że wszystko spieprzyłem. Przeprosiny na pewno nic nie zmienią. Każde moje słowo teraz musi być bez znaczenia, jednak wiem że.. Że naprawdę cię kocham. Jesteś osobą z którą chciałbym spędzić życie. Nienawidzisz mnie, to oczywiste ale daj mi szanse to naprawić Carter. Nie chcę być tym który sprawia że płaczesz. Mam ochotę zrobić sobie krzywdę za każdym razem jak widzę gdy twoje oczka i nosek czerwienieją co zapowiada płacz. Chciałbym widzieć jak uśmiechasz się, mrużysz te swoje śliczne oczy śmiejąc się. Wiem że mamy tylko po 17 lat ale kocham cię Carter. Powtórzę pytanie.. Wyjdziesz za mnie? - wpatrywałam się w niego i pierścionek.
- Nie - szepnęłam wyrywając rękę. Zrobiłam krok do tyłu - Nie wyjdę za ciebie Niall - potrząsnęłam głową - Nie ma znaczenia to jak ładnie ubierzesz w słowa swój błąd, to co między nami było już nie wróci. Nie ufam ci, a gdy kończy się zaufanie, kończy się związek.

*Niall*

Wpatrywałem się w nią jak odchodzi. Wycierała wierzchem dłoni policzki gdy wchodziła do swojego domu. Usiadłem na ziemi i wpatrywałem się w pierścionek zaręczynowy który został podarowany mojej babci przez dziadka. Dostałem to ja, nie tata. Miałem go dać tej jedynej. Carter jest tą jedyną. Zatrzasnąłem pudełko i wstałem powoli. Ruszyłem do jej domu. Stała w korytarzu opierając się plecami o ścianę i płacząc. Zamknąłem za sobą drzwi i złapałem ją za podbródek, spojrzałem jej w oczy.
- Kocham cię - szepnąłem tylko i musnąłem jej usta. Po dłuższej chwili oddała pocałunek wplatając palce w moje włosy. Odetchnąłem z ulgą i złapałem ją za talię przyciągając ją bliżej do siebie. Moja najwspanialsza księżniczka.. - Kocha-
- Zamknij się. Nie kłam, proszę, nie kłam - wyszeptała między pocałunkami.
Ale ja nie kłamię.
Zaciągnęła mnie do swojego pokoju, a raczej tego co w nim zostało czyli tylko łóżko z pościelą w kwiatki. Rzuciła mnie na łóżku i usiadła na mnie okrakiem. Po jej twarzy spływały łzy, na jej policzkach i wokół oczu zostały czarne ślady po makijażu. Cały czas siąkała nosem gdy rozpinała moja koszulkę.
- Carter..
- Nie odzywaj się - wyszeptała łamiącym się głosem coraz bardziej płacząc gdy nie mogła rozpiąć guziczków. Pomogłem jej a ona pochyliła się całując mnie i gładząc mnie po torsie.
Nie wiem co mi odbiło wtedy gdy przespałem się z Kayą, ona nic dla mnie nie znaczy. Chciałem chyba.. chciałem sprawdzić jak mocno kocha mnie Carter. Czy w ogóle mnie kocha. I kocha, a ja złamałem jej serce tym że nie byłem pewien jej silnego uczucia. Rozebrała się i zaczęliśmy się kochać. Opierała dłonie na moim torsie i poruszała biodrami. Wytarłem jej mokre policzki. Opadła na mnie po wszystkim. Delikatnie gładziłem ją po plecach. Chciałem by ten jeden seks był jak ten magiczny w filmach, że załatwia wszystko a problemy głównych bohaterów znikają, ale nie. To nie jest film.
- Koch-
- To nic nie zmienia Niall - wyszeptała przerywając mi po raz kolejny dziś. Nie patrzyła na mnie lecz na ścianę - Jutro wyjeżdżam i już nigdy się nie zobaczymy.

7 komentarzy:

  1. Jezu mega ❤
    Niall z tym pierścionekiem taki romantyczny
    Ale to się nie może tak skończyć,oni muszą być razem!
    Carter,głupia, nie wyjeżdżaj :'(

    OdpowiedzUsuń
  2. Niall... dałeś ciała, po całości -,-
    Jak wgl można pomyśleć, że zdradą można sprawdzić czy partner tak samo mocno kocha? To jest bez sensu... nie, to Niall jest bez sensu, i wcale nie dziwię się Carter...
    To nie zmienia faktu, że cholernie chcę, żeby do siebie wrócili, ale Niall musi się postarać xD ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Niall... dałeś ciała, po całości -,-
    Jak wgl można pomyśleć, że zdradą można sprawdzić czy partner tak samo mocno kocha? To jest bez sensu... nie, to Niall jest bez sensu, i wcale nie dziwię się Carter...
    To nie zmienia faktu, że cholernie chcę, żeby do siebie wrócili, ale Niall musi się postarać xD ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Omfg..
    Mam jedną rzecz która mnie razi! "Nieważne" piszę się łącznie.. musiałam xd

    OdpowiedzUsuń
  5. O mój Boże ... woow :oo nie wiem co powiedzieć szokk

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny ❤
    Niall taki romantyczny... Ale, z tym sprawdzanie miłości to przegiął.
    Carter... Musisz wyjeżdżać?
    Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Carter, nie rozumiem Cię.
    Zdradził Cię, ale się z nim przespałaś. Zaproponował Ci małżeństwo, ale nie chciałaś tego. Kochasz go, ale jednak nie chcesz z nim być. Ja nie wiem, co mam o Tobie myśleć. Jesteś, jesteś głupia. Później będziesz tego żałować, w chuj żałować.
    Fakt, Niall zrobić BARDZO głupią rzecz i miał BARDZO głupi powód... Nie usprawiedliwia go nic. Jednak... Skoro się oświadczył, to musi coś znaczyć, prawda? Dał pierścionek, który dostał od swoich dziadków. To logiczne, iż chce go dać komuś wyjątkowemu! Cholera jasna!
    Amanda, Panie Cook - nie dajcie im od siebie odejść. Nawet jeśli trzeba by było do krzesła wiązać. Oni muszą być razem.
    Jestem strasznie ciekawa, jak to będzie dalej.
    Buziaki, karmeeleq
    kiedy-gram-znika-caly-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń