wtorek, 10 listopada 2015

20.

*Carter*

Włożyłam słuchawki do uszu całkowicie ignorując Nialla idącego za mną. Wsiadłam do samochodu i oparłam głowę zamykając oczy o szybę. Tato zajął miejsce za kierownicą po tym jak pożegnał się z Amandą. Wyjął mi słuchawkę z ucha i spytał:
- Jesteś pewna?
Pokiwałam głową a on odjechał. Patrzyłam w lusterko wsteczne jak Niall idzie chwilę za samochodem aż zatrzymuje się i po prostu patrzy na nasze odjeżdżające auto. Zacisnęłam powieki, nie chcę znowu płakać. Nie wiem czemu wczoraj to zrobiłam, czemu zaciągnęłam go do łóżka. Uznałam to za nasze pożegnanie. Nie chcę już więcej widzieć go na oczy.
Nasz następny cel to Anglia, dokładniej Sheffield. Mają tam niesamowite krajobrazy.
Siedziałam już w nowym domu kilka dni później kiedy zobaczyłam połączenie przychodzące od Nialla. Od razu je rozłączyłam ale po kilku razach dostałam od niego SMS:

Od Niall "Chciałem tylko powiedzieć że twoja matka tu była. Szukała cię"

Wpatrywałam się w wiadomość.

Do Niall "Nie mam matki. Usuń mój numer" - odpisałam wciskając telefon do kieszeni bluzy. Prawie od razu dostałam odpowiedź.

Od Niall "Nie potrafię"

Westchnęłam cicho i wyłączyłam telefon. Poszłam do kuchni gdzie siedział tato. Uśmiechnęłam się do niego.
- Co myślisz? - spytałam rozglądając się - Mi się bardzo podoba.
- Tak, jest okay - wymusił uśmiech. Zmarszczyłam brwi.
- Co się stało? - podeszłam do niego i złapałam za rękę.
- Muszę z tobą porozmawiać kochanie..
Uniosłam brwi. Taki ton i to "kochanie" nigdy nie zapowiadało nic dobrego.
- Coś się stało? Coś tobie się stało? Tato, mów.. - złapałam go za rękaw i pociągnęłam.
- Dostałem list od twojej mamy Carter - podał mi otwarta kopertę. Wpatrywałam się w niebieską kopertę i rozerwałam ją na pół.
- Ta kobieta jest niespełna rozumu. Nie chcę mieć z nią żadnego kontaktu ani wysłuchiwać jej tłumaczeń. Tłumaczenie jest do dupy bo ludzie chcą powiedzieć jak bardzo im żal ale to i tak nic nie znaczy - zmięłam kopertę i poszłam do swojego pokoju. Siedząc na łóżku jednak wyjęłam kartkę z koperty, raczej dwie połowy kartki i dwie połówki zdjęcia. Wpatrywałam się w nie, złożyłam list i zaczęłam do czytać.
"Panie Cook, z całego serca chciałam podziękować Panu za to jak wspaniale wychował Pan moją pańską córkę. Carter jest przepiękna i niezwykle inteligentna. Szkoda że nie miałam okazji poznać się z nią bliżej jednak w pełni ją rozumiem. Na jej miejscu zareagowałabym tak samo, zatrzasnęłabym sobie drzwi przed nosem. Druga część listu jest dla Carter. Więc jeżeli Pan może, niech przekaże jej Pan mój list. Mam nadzieje że będzie chciała choć przeczytać moją naszą moje wyznanie. 
Droga Carter, wiem że nie mam nie powinnam nazywać się twoją matką, jednak niekiedy może mi się to zdarzać. Chcę wierzyć (choć wiem że to nie możliwe) że kiedykolwiek będziemy miały kontakt. I że kiedykolwiek usłyszę w swoją stronę z twoich ust "mamo". 
Zdjęcie które włożyłam do koperty to ja i ty zaraz po twoim urodzeniu. Miałaś nazywać się Victoria jednak imię nadane ci przez twojego tatę jest wyjątkowe i całkowicie do ciebie pasuje.
Gdy się urodziłaś, miałam zaledwie 16 lat i to był powód mojej decyzji. Nie byłam gotowa na bycie matką i wiem że nie wychowałabym cię na taką osobę jaką jesteś dziś. Twoi dziadkowie chcieli bym dokonała aborcji, nie umiałam cię usunąć. Wiedziałam że znajdziesz dom w którym cię pokochają. I znalazłaś. Myślę że gdybyś urodziła się około 10 lat później, nie pomyślałabym nawet o oddaniu cię. Jako nastolatka nie byłam gotowa na macierzyństwo. Przepraszam cię Carter. Przepraszam jeżeli kiedykolwiek płakałaś zastanawiając się czemu cie nie chciałam. Ale wiedz że i ja płakałam zastanawiając się co teraz robisz, czy jesteś szczęśliwa..
Jeżeli chciałabyś kiedyś porozmawiać.. nawet powiedzieć mi jak bardzo mnie nienawidzisz, z tyłu jest mój numer telefonu.
Isobel Webber."
Odłożyłem kartkę i spojrzałam na zdjęcie. Poznałam kobietę na zdjęciu, to ta sama która przyszła do nas do domu. Tyle że na fotografii była dużo młodsza. Trzymała malutkie dziecko na rękach. Trzymała mnie.
Kilka dni później czułam się coraz gorzej. Po porannym wymiotowaniu i wykluczeniu zatrucia niechętnie wyszłam z domu. Owinęłam się bluzą idąc do galerii gdzie wiem że była apteka. Wiedziałam że to absurd gdy prosiłam o test ciążowy ale chciałam wykluczyć każdą możliwość. Z testem wróciłam do domu. Siedziałam w łazience na zamkniętym klozecie wpatrując się w pudełko z testem. Nie mogę być w ciąży. Jeżeli będę w ciąży to to znaczy że Niall jest ojcem. Co akurat znaczy to że musiałabym mu powiedzieć czyli rozdział pod tytułem "Niall" nie zostałby w pełni przeczytany, a ja naprawdę chciałam skończyć czytać. Zrobiłam test i zostawiłam go na umywalce. Poszłam do kuchni napić się wody i usiadłam na podłodze pod szafką modląc się by test był negatywny. Nie jestem gotowa na dziecko. Wróciłam do łazienki i nie mogłam uwierzyć że test jest taki jaki jest. Skuliłam się na podłodze wpatrując w test ciążowy. Nienawidzę go. Nienawidzę siebie. Nienawidzę tego że żadne z nas nie pamiętało o prezerwatywie. Wzięłam opakowanie i test ciążowy do swojego pokoju. Wzięłam do ręki telefon i otworzyłam kontakt Nialla. Wpatrywałam się w jego uśmiechniętą buzię na zdjęciu.
Nie mogę mu powiedzieć. Wtedy będę musiała wrócić do Mullingar bo zapewne będzie żądał widzenia ze swoim dzieckiem, ale ja nie chcę widzieć jego. Nie chcę mieć dziecka. Weszłam pod kołdrę i skuliłam się pod nią. Wysłałam do Beccy SMS.

Do Becca "Mam problem"

Od Becca "Co się stało? Jesteś cała Carter?" - odpisała mi zaledwie kilku sekundach.

Do Becca "Nie możesz powiedzieć Niallowi"

Od Becca "Jesteś w ciąży czy co? *emoji płacząca ze śmiechu*" - wiem że to był żart z jej strony. Nie śmieszny.

Do Becca "Jestem.."

Na odpowiedź czekałam kilka dobrych minut, już traciłam nadzieje.

Od Becca "Chcesz usunąć?"

Do Becca "Nie. Po prostu.. Nie rozumiem jak to się stało. Nie planowałam dziecka ani.. Nie poradzę sobie z tym"

Od Becca "No wiesz, seks, brak prezerwatywy, te sprawy"

Do Becca "Mam nadzieje że zdajesz sobie sprawę że to nie jest ani trochę śmieszne"

Od Becca "Skoro to dziecko Nialla, powinnaś mu powiedzieć jeżeli chcesz je urodzić. Niall byłby świetnym ojcem"

Do Becca "Nie ufam mu. Poza tym, powiedzenie mu o ciąży oznaczałoby ponowny kontakt z nim. Chcę o nim zapomnieć"

Od Becca "Za każdym razem jak spojrzysz na swoje dziecko będziesz sobie przypominać Nialla. To sytuacja bez wyjścia Carter. Lepiej do niego zadzwoń"

Do Becca "Jeszcze nie teraz. Poczekam aż będę pewna ciąży. I przemyślę to czy chcę Nialla w swoim życiu"

Od Becca "Jak będziesz myśleć, to weź pod uwagę dziecko. Dziecko potrzebuje ojca"

10 komentarzy:

  1. Taaaaak! :D dziecko w tym momencie jest tym, czego oboje potrzebują ^^ ♡
    Fantastyczny rozdział! Nie mogę się doczekać kolejnego ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaaaak! :D dziecko w tym momencie jest tym, czego oboje potrzebują ^^ ♡
    Fantastyczny rozdział! Nie mogę się doczekać kolejnego ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. *-* Zakochałam sie w tym.! <3
    Ona ma mieć to dziecko a On ją kochać. Na wieki wieków. Amen :3 :* *,*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny ❤
    Dziecko...
    Teraz to już Carter musi wrócić do Nialla ❤ Byli taką słodką parą i mam nadzieje, że będą dalej ❤
    Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. O Jezu!!! Będzie Nialler 2 ���� OMFG! OMFG! OMFG! Ciekawe jak zareaguje Niall ������

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham,kocham,kocham i jeszcze raz kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Och.
    Czy tylko ja nie jestem w stanie nic wykrztusić? Ja, ja nie wiem, co mam napisać.
    Z jednej stronie fajna, wesoła nowina. W końcu będzie malutki dzidziuś (jeśli dobrze zrobiła test - pamiętaj, dwie kreski! Nigdy jedna, nigdy trzy! *kocham WDŻ). No i będzie taki mini Niall'uś (zaraz obliczę, kogo geny odziedziczy). Z moich obliczeń wynika, że;
    dziecko będzie miało albo niebieskie oczka albo brązowe, brązowe włoski oraz jasną skórę. Zapewne mogę się mylić, bo nie wiem, czy cechy Nialla i Carter są heterozygotą czy homozygotą dominującą (biologia, wowo) :C Ale wolałabym, aby był podobny do tatusia! Taka mini kopia! ♥ (sorki Carter)
    Natomiast z drugiej strony kiepsko troszkę. Ona taka młoda, niedoświadczona i ma mieć dziecko? W dodatku z osobą, która ją tak zraniła? Kurcze, nie wiem, czy to dobry pomysł. Jeśli ma przez resztę życia żyć z osobą, do której nic nie czuje, ze względu na dziecko... Ech, straszne. :C
    Jestem w ogóle ciekawa, jak zareaguje pan Cook (nie znam jego imienia:O) i Amanda na tą wiadomość. Czy to nie będzie...dziwne? Zwłaszcza, że oni ze sobą kręcili. :/
    Niech dla pewności zrobi sobie jeszcze jeden test ciążowy, a jeśli wyjdzie pozytywny, to niech idzie do ginekologa. Bo widzisz - szkoda kasy na trzeci test, jak to moja pani mówi XDDD
    Okej, ja zmykam.
    Buziaki, karmeeleq :*
    kiedy-gram-znika-caly-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Świetne! Bez zastrzeżeń! Next plz bardzo! :) :D

    OdpowiedzUsuń