czwartek, 13 sierpnia 2015

6.

Leżałam w łóżku, był środek nocy, za oknem lało jak z cebra. Tata musiał wyjechać poza miasto na rozmowę z tutejszym punktem jego wydawnictwa. Gdy usłyszałam grzmot schowałam się pod kołdrę.
Tak strasznie boję się burzy..
Podeszłam do okna i otworzyłam je. W swojej piżamie składających się z długich i miękkich spodni od piżamy i koszulce na ramiączka we wzorki z kotkami, wyszłam na deszcz i zamknęłam okno. Podeszłam do okna Nialla i chciałam je otworzyć ale było zamknięte. Zaczęłam walić w szybę.
- Niall! - zawołałam. Byłam już cała mokra. Zobaczyłam jak odrzuca kołdrę i wstaje. Przetarł oczy i podszedł do okna. Otworzył je i spojrzał na mnie marszcząc brwi. Wystawiłam rękę, a on ją złapał. Weszłam do jego pokoju - Czemu zamknąłeś okno? - wymamrotałam zamykając je za sobą.
- Bo pada? Jesteś cała mokra - w pokoju było ciemno, ale co rusz robiło się jasno przez błyskawice - Dam ci ręcznik.. - obserwowałam jak w samych czarnych bokserkach wychodzi z pokoju i po chwili wraca dając mi zielony puchaty ręcznik. Wytarłam szybko włosy na ile się dało by nie ściekała z nich woda i spojrzałam na niego z zaciśniętymi ustami.
- Boję się burzy.. - przestąpiłam z nogi na nogę i widziałam mokre ślady jakie zostawiłam na podłodze - I do tego taty nie ma w domu.
- Chcesz tu spać? - przekrzywił głowę z uśmiechem.
- Liczyłam że o to spytasz - uśmiechnęłam się szeroko i ruszyłam w kierunku jego rozgrzebanego łóżka. Niall złapał mnie w pasie i zatrzymał - Co? - spytałam się ze śmiechem.
- Nie wejdziesz do mojego łóżka obciekająca wodą - powiedział i puścił mnie. Podszedł do komody i wyjął z niej swoją koszulkę. Podał mi ją - Odwrócę się - ja też odwróciłam się do niego plecami i zdjęłam bluzeczkę, rzuciłam ją na podłogę z cichym plaśnięciem. Założyłam gigantyczną koszulkę Nialla która sięgała mi do kolan.
- Czuję się taka mała - pokręciłam głową ze śmiechem jednocześnie ściągnęłam spodnie od piżamy i zostałam w bieliźnie - Czy już mogę się położyć? - spytałam odwracając się i zobaczyłam że Niall cały czas się na mnie patrzył - Jesteś takim dupkiem, powiedziałeś że się odwrócisz!
Wzruszył lekko ramionami i się uśmiechnął. Walnął się na łóżko, odgarnął kołdrę i podał mi jedną z dwóch dużych poduszek. Położyłam się na miejsce obok. Łóżko było małe, prawie spadłam z niego więc musiałam się przysunąć do Nialla. Leżeliśmy twarzami do siebie. Kolejne błyskawice rozjaśniały jego twarz. Złapał mnie za rękę i splótł nasze palce kładąc nasze złączone dłonie na poduszkach między naszymi głowami. Uśmiechnęłam się i zacisnęłam usta. Uwielbiam te małe gesty które wykonuje.
- Myślisz że.. - zaczął ale zamilkł i spojrzał mi w oczy - Myślisz że mogłoby coś między nami być? - spytał, a ja zamilkłam, wpatrywałam się w niego bez słowa - Carter?
- Niall ja nie wiem.. - wyszeptałam - To znaczy.. lubię cię, bardzo. Ale..
- Ale co? - ścisnął moją dłoń. Przybliżyłam się do niego i schowałam w jego ramionach. Objął mnie i przytulił do siebie. Był ciepły i taki.. taki.. ciepły. Czułam się w jego ramionach naprawdę bezpiecznie. Oplotłam go rękami w tali.
- Lubię cię przytulać - wymamrotałam w jego klatkę piersiową - Jesteś taki mięciutki, taki duży miś wiesz? Zamykasz mnie w swoich ramionach i znikam, czuję się przy tobie maleńka - zachichotałam.
- Nie odpowiedziałaś Carter - powiedział i wtulił nos w moje włosy, a ja cieszyłam się że przed kilkoma godzinami umyłam głowę - Pachniesz jabłkami - w jego głosie wyczułam rozbawienie. Nagle rozległ się głośny, dość bliski grzmot i byłam pewna że szyby okna Nialla zatrzęsły się. Wtuliłam się mocniej w niego i odetchnęłam głośno.
- Myślę że możemy pogadać o tym kiedy indziej - wymruczałam - Dobranoc Horan.
- Dobranoc Cook.
Uśmiechnęłam się pod nosem i niedługo później zasnęłam.
Obudziłam się sama na łóżku, szczelnie przykryta kołdrą. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju Nialla.
- Niall..? - odrzuciłam kołdrę i wychyliłam się by spojrzeć na podłogę. Powstrzymałam śmiech widząc Nialla śpiącego na podłodze. Powolutku zeszłam z łóżka obok jego głowy i przykryłam kołdrą jego prawie nagie ciało. Przytulił buzię do kołdry i spał dalej. Uśmiechnęłam się na ten widok, na palcach wyszłam z pokoju. Skierowałam się do kuchni i przystanęłam widząc Amandę. Stała przy blacie i piła kawę. Miała na sobie kremową satynową koszulkę i puchaty niebieski szlafrok. Gdy mnie zauważyła zakrztusiła się kawą, szybko odstawiła kubek i zawiązała szlafrok.
- Ca-Carter - odchrząknęła i przebiegła dłonią po włosach - Spałaś tu? - przekrzywiła głowę. Skinęłam - Z.. z Niallem? - spytała ściszonym głosem. Uniosłam brwi i miałam ochotę parsknąć śmiechem.
- Tylko w jednym łóżku, w nocy była burza i Niall zgodził się bym u niego spała. Strasznie boję się burzy - zaśmiałam się cicho - Przepraszam jeżeli jesteś zła że nie zapytałam cię najpierw o zgodę. To był taki impuls.. - złapałam za końce koszulki Niallera którą miałam na sobie i obciągnęłam ją w dół tak jakby i tak nie była mega długa.
- Nie, ja nie.. Nie mam nic przeciwko ale jeżeli byście zaczęli coś więcej.. - mówiła powoli, a ja im bardziej zdawałam sobie sprawę do czego zmierza tym bardziej stawałam się czerwona - Pamiętajcie o..
- Dzień Dobry moje Panie - Niall był za moimi plecami. Podskoczyła przestraszona i wywróciłam oczami. Przeciągnął się i uśmiechnął do nas. Przybliżył się do mnie i dał całusa w policzek, odepchnęłabym go albo skarciła gdyby nie to że szybko podszedł do Amandy i ją również cmoknął w polik - Chodź, Mandy gryzie tylko przed poranną kawą, a pierwszą dopiła już prawie do końca więc nie dziabnie cię mocno - posłał mi szeroki uśmiech i wstawił wodę na kawę. Amanda dała mu kuksańca w bok ze śmiechem.
- Co chcecie na śniadanie? - przeniosła wzrok na mnie.
- Nie trzeba, zaraz pójdę do siebie i..
- Wciąż pada - wtrącił Niall - Pan Cook myślę że nie wróci na czas, prawda? To jedna z większych burz w Mullingar.
- Zadzwonię do niego, mogę? - wskazałam telefon widzący na ścianie. W tym samym czasie pokiwali głowami. Uśmiechnęłam się na ten widok i złapałam słuchawkę. Wybrałam numer komórki taty, czekałam aż odbierze i słyszałam rozmowę Amandy i Nialla między sobą.
- Stawiam 10 funtów że miałem rację co do tego że nie wróci na czas. Piorun walnął pod domem Ravenny, Harry'emu zalało podwórko i nie może wyjść z domu - powiedział ze śmiechem.
- A sprawdzałeś czy my możemy wyjść z domu? Za godzinę mam spotkanie.. - westchnęła Amanda i nie słyszałam reszty bo tata odebrał.
- Hej tatku, jak tam w wydawnictwie? - spytałam opierając się o ścianę.
- U Was też była taka potworna burza? - zapytał ochrypłym głosem jakby dopiero wstał.
- Tak, przerażająca - mruknęłam.
- W porządku? Wiem że się boisz burzy.. - słyszałam w jego głosie tą opiekuńczość na którą automatycznie się uśmiechnęłam.
- Spałam u Nialla. Obronił mnie przed piorunami - Niall spojrzał mi w oczy słysząc swoje imię. Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- To.. dobrze. Trochę się spóźnię Carter, przepraszam ale zalało drogi, poza tym nasz jeep.. - zaczął smutnym głosem. Od razu otworzyłam szeroko oczy i wyprostowałam się.
- Nasz jeep co?! - zapiszczałam spanikowana.
- Postawiłem go na zewnątrz. Piorun trafił w drzewo, złamane drzewo trafiło w naszego jeepa - westchnął - Wiesz, przez dach przechodzi nam konar drzewa.
- O Mój Boże.. - jęknęłam - Ale.. ale.. Będzie żył? - spytałam przygryzając wargę. Kochałam tego jeepa. Przejechał z nami prawie cały świat.
- Wątpię, naprawa chyba nie ma sensu. Kupimy nowy..
- No ale.. Nie ważne. Pogadamy o tym później. W każdym razie, kiedy będziesz?
- Na pewno nie dzisiaj. Może jutro. Nie wiem kochanie.
- Dobra. Pa tato - rozłączyłam się o zawiesiłam słuchawkę. Spojrzałam na Amandę i Nialla, podeszłam do nich i oparłam się o blat - Tato przyjedzie dopiero jutro - mruknęłam - Burza zamordowała nasz samochód - westchnęłam teatralnie głośno.
- Przykro mi Carter - Niall podszedł do mnie i objął ramieniem. Po chwili puścił i podszedł do kuchennego okna. Parsknął śmiechem - Jeżeli chcesz wyjść z domu - zwrócił się do siostry - Polecam kalosze, takie do pasa - śmiał się cały czas, a ja zrobiłam kilka kroków i stanęłam obok niego. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam że cały ogródek Nialla i mój jest pokryty wielkimi kałużami - A ty moja droga - objął mnie ramieniem i spojrzał mi w oczy - Zostaniesz cały dzień ze mną - powiedział zadowolony. Przewróciłam oczami i potaknęłam.
- Idę się szykować. Musicie zjeść śniadanie - powiedziała stanowczo na co grzecznie pokiwaliśmy głowami.
- Co jemy? - spytał Niall gdy Amanda wyszła z kuchni. Wzruszyłam lekko ramionami. Usiedliśmy na kanapie w salonie z talerzem pełnym kanapek, włączyliśmy telewizję i póki Amanda nie zaczęła iść ku drzwiom oglądaliśmy Spongeboba.
- Bawcie się dobrze i grzecznie, jasne? - spojrzała na nas z uśmiechem. Pokiwaliśmy głowami.
- Masz kalosze? Parasolkę? Łódź? - spytał Niall gdy Amanda stanęła przy drzwiach. Zgromiła go spojrzeniem gdy wyszczerzył się. Pogroziła mu palcem i wyszła na deszcz. Skończyliśmy śniadanie i posprzątaliśmy w kuchni.
- Obejrzymy coś? - spytałam rzucając się ponownie na kanapę.
- Ty byś tylko przed tym telewizorem siedziała - westchnął głośno siadając obok mojej głowy.
- Dokładnie. Masz coś Marvela? Mam ochotę na Spider Mana albo Iron Mana albo Avengers! - usiadłam prosto i zaczęłam podskakiwać w miejscu - Włącz Niesamowity Spider Man, proszę! Chcę Andrew Garfielda!
- Dobra, dobra, spokojnie - powiedział patrząc mi w oczy z uśmiechem. Patrzyłam zadowolona jak sięga po pilota i włącza film. Oglądaliśmy siedząc obok siebie, stykaliśmy się ramionami. Gdy Peter pierwszy raz pocałował Gwen, oparłam głowę na ramieniu Nialla i westchnęłam. Mimowolnie zerknęłam na Nialla. On wpatrywał się w ekran. Gdy spojrzał na mnie uśmiechnął się lekko.
- Chcesz być moją Gwen? - spytał cicho patrząc mi w oczy. Uwielbiałam to jak utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy. Ma śliczne oczy.
- A masz taki uroczy obcisły kostium człowieka pająka? - uniosłam brwi - Wejdziesz do mojego pokoju przed okno?
- Jak na razie to ty wbijasz mi do domu przez okno - zaśmiał się cicho. Uniosłam się lekko i usiadłam na kolanach, oparłam dłonie na jego ramionach - Chce być dla ciebie kimś ważnym Carter..
- Uwierz mi, nie chcesz mnie. Jestem problematyczna. Kocham jedzenie, mogę przełożyć je nad ciebie. Często mówię niezrozumiałe rzeczy, strzelam gafy. Jestem wkurzająca. Zapomnę o twoich urodzinach i wszelkich innych ważnych datach.. - powiedziałam zgodnie z prawdą. Widziałam jak powstrzymuje śmiech, objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.
- Rozumiem że się zgadzasz - odparł i przyciągnął mnie do pocałunku. Objęłam go za szyję i pogłębiłam pocałunek. Pogarszam to tylko ale nie umiem się powstrzymać.
Niall jest kimś kogo chcę mieć przy sobie.
Odsunęliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy.
- Musisz cofnąć film bo straciłam wątek - powiedziałam kiwając lekko głową. Parsknął śmiechem i potrząsnął głową.
- Uwielbiam cię - wyszeptał.
Ja ciebie też, powiedziałam w myślach.

Hej kochani, bardzo przepraszam za obsuwę ale, jak pisałam na Unbreakable, mam problemy ze zdrowiem. Mam nadzieje że Wam się podoba, wiem że kiepski ale pisałam go przez 3 dni i nie mogłam skończyć. Mogę liczyć na komentarze? :) x 
Wasza hug ya x

9 komentarzy:

  1. super 👌 świetny rozdział 💝

    OdpowiedzUsuń
  2. w końcu :o opłacało się czekać, bo jest boski �� naprawdę �� strasznie mi się podoba historia Carter i Nialla ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww, jakie to urocze! *-*
    Kocham te momenty i chcę ich więcej. A co! Zamawiam na Twój koszt. Zero kłótni, tylko słodziaszne momenty! ♥
    Rozumiem, że inspiracja z burzą pojawiła się po tych burzowych dniach? Wiesz, te, w których wyrywało drzewa, porywało rzeczy, dachówki, rozbijało okna... Zgadnij kto wtedy przespał całą noc? XDD
    Jeep [*]
    To, kiedy Niall ją obejmował ramionami, było takie słodkie, kochane, urocze, awaw. Ja chcę być na jej miejscu..
    Carter, dalczego ty boisz się przyznać, że coś do niego czujesz? Nie chcesz dopóścić takiej informacji do swojej świadomości.. To straszne. Masz się poprawić!:D
    Okej, ja zmykam.
    Dobranoc:3
    PS. Zdrowiej :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam dziś wszystkie rozdziały i jestem zachwycona! :) Weny życzę i do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń