środa, 5 sierpnia 2015

5.

Hejka! :)
Poproszę momencik uwagi i pozwalam Wam czytać nowy rozdział :D 
I Just Wanna Feel That i Have You Near To Me i Ravenna zostało nominowane do Bloga Miesiąca! Yay! 
Byłam naprawdę pozytywie zaskoczona tym że przez jakiś czas, I Just Wanna Feel That i Have You Near Me, prowadziło w głosowaniu! W każdym razie, proszę o jeden głosik :) 
[SONDA]
Zapraszam na rozdział piąty!

Weszłam na werandę domu Nialla i zapukałam do drzwi. Stałam chwilę aż drzwi uchyliły się i zauważyłam siostrę Niallera.
- Carter! Miło cię widzieć, wejdź.. - uśmiechnęła się do mnie. Muszę przyznać że Amanda jest śliczna, ma jasne włosy, jak Niall, jednak ona ma zielono-niebieskie oczy. Poprawiła niebieską sukienkę i zaprowadziła mnie do kuchni - Napijesz się czegoś? Niall powinien za chwilę wrócić. Kawa, herbata?
- Kawę, dziękuję - oparłam się o blat i obserwowałam jak wstawia wodę - Dwie łyżeczki kawy i cukru - skinęła głową i po chwili podała mi kubek.
- Jak ci się mieszka? - spytała uśmiechając się do mnie.
- Świetnie, naprawdę - odpowiedziałam obejmując dłońmi kubek.
- A jak Niall? - poruszyła brwiami w szczególny sposób, a ja nie wiedzieć czemu się zarumieniłam.
- W jakim sensie? - odchrząknęłam wpatrując się w mój kubek.
- Nie jestem ślepa Carter - zaśmiała się mocząc usta w kawie - Widujecie się często, po waszym spotkaniu promienieje, co jest między Wami?
- Ja nie.. To znaczy.. Nic, chyba nic - wymamrotałam.
- Błagam cię Carter, gdyby to było nic, to Niall nie myliłby łazienki ze swoim pokojem. Gdy wróciliście z kręgli, był głowę w innym świecie. Nigdy go takiego nie widziałam - przekrzywiła głowę przypatrując mi się z uśmiechem. Zacisnęłam usta by powstrzymać uśmiech. Więc taki jest Niall po naszych spotkaniach? Amanda by nie kłamała..
- A jak między tobą a tatą? Też się często widujecie - uśmiechnęłam się. Teraz to ona się zarumieniła. Miałam coś powiedzieć kiedy usłyszałyśmy otwierane drzwi.
- Mandy, jesteś..? O jesteś - Niall wszedł do kuchni i uśmiechnął się do nas. Z jego ramienia zsunął się plecak i spadł na podłogę. Niall sięgnął do krawata i poluzował go patrząc to na mnie to na Amandę - O czym plotkujecie? O mnie? - z uśmiechem stanął obok mnie.
- Oczywiście Ni, jesteś jedynym tematem na jaki możemy rozmawiać. Idę do siebie, zostawiam Was samych dzieciaki - zabrała swój kubek i posłała nam po uśmiechu i zniknęła w innym pokoju.
- Lubię cię w tym mundurku - powiedziałam ciągnąc go za krawat. Jego uśmiech się powiększył.
- Naprawdę? - spojrzał mi w oczy.
- Tak, pasują ci te kolory..
- Wiesz że ostatnio mówiłaś że muszą nas w szkole nie lubić skoro każą nam chodzić w takich mundurkach? - uniósł jedną brew. Wydęłam wargi i pociągnęłam go mocniej za krawat tak że musiał się pochylić.
- Dawno i nie prawda - wyszeptałam patrząc mu w oczy. Odsunęłam się i dokończyłam szybko kawę.
- Jutro jest impreza u mnie w szkole - zaczął prowadząc mnie do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na niego. Zdjął krawat przez głowę, a ja wystawiłam rękę. Bez wahania podał mi materiał, a ja sama założyłam go na szyję. Zaśmiał się cicho patrząc na mnie - Chcesz pójść ze mną? - podrapał się po karku. Powstrzymałam szeroki uśmiech.
- Nie masz z kim iść ze szkoły? - udawałam że jestem nie zwykle zainteresowana fakturą krawatu.
- Nah. Będę zaszczycony jeżeli zgodzisz się pójść ze mną - kucnął przede mną kładąc dłonie na moich kolanach. Nie powiem że nie poczułam przyjemnego dreszczu gdy mnie dotknął.
- Hmm, wiesz, mam tyle propozycji na jutrzejszy wieczór że nie wiem czy zmieszczę cię gdzieś w moim kalendarzyku - powiedziałam wzdychając. Mimowolnie jednak parsknęłam śmiechem. Niall uśmiechnął się delikatnie - Jasne, chętnie z tobą pójdę.
- Cieszę się. Bądź gotowa na 7, dobrze?
Następnego dnia godzinę przed spotkaniem z Niallem byłam już gotowa. Założyłam na siebie czarną, krótką sukienkę z lekko rozkloszowanym dołem i grubymi ramiączkami. Zrobiłam mocne kreski i szybko zrobiłam sobie zdjęcie w lustrze. Rozważałam założenie czarnych tenisówek ale w końcu zdecydowałam się ubrać czarne, szpilki. Spięłam trochę włosów z tyłu i resztę zostawiłam luzem.
- Whow, wspaniale wyglądasz Carter - powiedział tata gdy szłam korytarze. Obejrzał moją sukienkę i spojrzał na buty. Uniósł brwi - Jesteś pewna że dasz radę w tym chodzić cały wieczór i prawdopodobnie tańczyć?
- Myślisz że może być kiepsko? - spytałam opierając się o ścianę i patrząc w dół na moje buty - Może wrzucę Niallowi do samochodu trampki, żebym je mogła w razie czego przebrać?
- Dobry pomysł kochanie - powiedział uśmiechając się trochę. Pokiwałam głową i wróciłam do pokoju. Wzięłam torebeczkę do której wrzuciłam telefon, puder z lusterkiem, pomadkę i klucze od domu. Oczywiście najpierw spojrzałam z uśmiechem na breloczek z Barney's Bowls. W rękę wzięłam parę tenisówek i wyszłam z pokoju w chwili gdy zadzwonił dzwonek. Bardzo szybko, starając się oczywiście nie wywalić na obcasach, podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Uśmiechnęłam się szeroko do Nialla. Miał postawione na żel włosy, białą koszulę, jednak nie tą z logiem szkoły, ciemne rurki i supry.
- Ślicznie wyglądasz - powiedział oglądając mnie od góry do dołu. Zacisnęłam usta rumieniąc się widząc jego minę.
- Idziemy? - uniosłam brwi wychodząc z domu i zamykając za sobą drzwi. Poprowadził mnie do samochodu, na tylne siedzenie rzuciłam drugie buty i usiadłam wygodnie na miejscu pasażera.
- Naprawdę niesamowicie wyglądasz Carter - odparł odpalając auto.
- Więc, wreszcie zobaczę twoją szkołę - powiedziałam zmieniając temat. Za dużo mówienia o mnie - Po mundurkach stwierdzam że trochę elitarna.
- Myślisz że mój mundurek jest zabawny? Szkoda że nie widziałaś strojów dziewczyn - uśmiechnął się do mnie jadąc, myślę w kierunku swojej szkoły.
- Naprawdę? - zaśmiałam się i odwróciłam w jego stronę - Mów.
- Mają takie same koszule i krawaty jak mój. Do tego spódniczka i podkolanówki w barwach szkoły.
Parsknęłam śmiechem wyobrażając sobie Ravennę lub Beccę w takim mundurku.
- Szkoda że wy, nie macie spodni w tych barwach. To wyglądałoby tak mega słodko - zaśmiałam się. Rozmawialiśmy całą drogę o mundurkach, aż Niall zatrzymał samochód pod dużą, wyglądającą pięknie szkołą. Budynek był duży, w czerwono-białych barwach, rzeczywiście wyglądał na elitarną, starą szkołę - Wygląda na.. na taką w której nosi się mundurki - wybuchłam śmiechem - Na serio, taka typowa szkoła, dziwne że nie z internatem - wysiedliśmy z samochodu, Niall objął mnie ramieniem. Szliśmy do środka, Niall kupił dwa bilety na wejście.
Duża sala była fajnie przystrojona, serpentyny i balony przyczepione do sufitu odpowiednio nisko by głaskać mnie po włosach. Było pewno ludzi, wszystko wyglądało jak zwykła studniówka. Po lewej były rozstawione przekąski i napoje. A cała kolorystyka kończyła się na srebrnym i niebieskim.
- Ładnie tu - starałam się przekrzyczeć głośną muzyka.
- Wiem, komitet organizacyjny się postarał - odkrzyknął mi do ucha - A w tym komitecie mamy Ravennę i Kayę, więc wiesz, to nasze artystki - powiedział śmiejąc się. Zmarszczyłam brwi - Chcesz ponczu, czy coś? - spytał kiwając na napoje.
- Nie, dzięki - odparłam rozglądając się - Zatańczymy? - spytałam słysząc dobrą piosenkę. Pokiwał głową i poszliśmy na środek parkietu. Zaczęliśmy się ruszać w rytm muzyki,. Zamknęłam oczy i dałam się ponieść. Czułam dłonie Nialla na biodrach i bujałam się lekko. Oparłam dłonie na jego ramionach i oparłam czoło o jego. Otworzyłam oczy i spojrzałam prosto w jego. Te obcasy dużo mi dały, byłam prawie jego wzrostu.
Patrzyliśmy sobie w oczy nadal poruszając się do piosenki. Potarłam nosem jego nos, na co uśmiechnął się. Już miałam mu dać całusa kiedy ktoś pociągnął mnie za ramię do tyłu, a ja zatoczyłam się. Czyjeś ramiona oplotły się wokół mnie, spojrzałam przez ramię i zobaczyłam szeroko uśmiechniętą Beccy wraz z Ravenną.
- Kogo nasze oczy widzą? - Beccy uśmiechnęła się jeszcze szerzej, a ja stanęłam prosto i automatycznie obejrzałam je - Czy ty.. - spojrzała na mnie to na Ravennę - O kurwa.
Patrzyłyśmy z Ravenną na siebie z szeroko otwartymi oczami i rozchylonymi ustami.
- Co dziewczy-Whow - Niall przytulił mnie od tyłu - Macie ładne.. sukienki - wybuchł śmiechem prosto do mojego ucha.
- Mamy takie same sukienki - powiedziałam patrząc na identycznie ubraną Ravennę - Gdzie kupiłaś?
- Dostałam od macochy.. - mówiła powoli ze zmarszczonymi brwiami.
- Też Chanel..?
Ravenna przeniosła dłoń na kark i złapała metkę. Becca spojrzała w to miejsce i skinęła głową.
- No cóż, to tylko sukienka, co nie? Chyba się nie pobijecie o to? - parsknął Nialler, automatycznie przyciągając mnie mocniej do siebie.
- Nie biję w miejscach publicznych - powiedziałam zerkając na niego przez ramię. Uśmiechnął się - W każdym razie, fajna sukienka - poklepałam Ravennę po ramieniu.
- Twoja też świetna! - parsknęłyśmy śmiechem. W końcu poszliśmy się napić, staliśmy przy ponczu, kiedy przystanęła koło nas jakaś nauczycielka.
- Panie Horan, Panno Harvey i Panno.. - wysoka kobieta w średnim wieku spojrzała na mnie wyczekująco. Wystawiłam dłoń na przywitanie.
- Carter Cook, bardzo miło mi Panią poznać - uśmiechnęłam się. Podała mi dłoń i potrząsnęła nią.
- Cook? Czy jesteś w jakiś sposób spokrewniona z..
- Johnem Cookiem? - skończyłam za nią, na co pokiwała głową - To mój tata.
- O-o. Twój tata jest świetnym pisarzem.
- Wiem, jutro ma czytanie w jakiejś księgarni, jeżeli chce go Pani poznać osobiście - powiedziałam.
- Oh, dziękuję - uśmiechnęła się - Przyszłaś z Panem Horanem? - spojrzała na niego na co uśmiechnął się głupkowato i uniósł plastikowy, prześwitujący kubeczek z czerwonym ponczem.
- Tak, jesteśmy sąsiadami - oparłam głowę na jego ramieniu.
- Pani Weatherly! - ktoś krzyknął na co kobieta się obejrzała.
- Przepraszam - kiwnęła do mnie i odeszła. Niall złapał mnie za rękę i splótł nasze palce.
- Wiejemy zanim tu wróci! - syknął i zaczął mnie ciągnąć przez salę. Chichotałam jak głupia.
- Muszę do łazienki - powiedziałam gdy wyszliśmy na korytarz. Wskazał mi drzwi ze znaczkiem dziewcząt. Weszłam do pomieszczenia, skorzystałam z toalety i podeszłam do umywalki. Odkręciłam wodę i zaczęłam myć dłonie. Do łazienki weszła Kaya. Spojrzała na mnie dziwnie - Hej - uśmiechnęłam się do niej sięgając po mydło.
- Mhm - mruknęła stając przy umywalce, patrzyła na nasze wspólne odbicie - Dobrze wiesz że kocham się w Niallu, specjalnie miziasz się z nim na oczach wszystkich? - wysyczała nagle. Otworzyłam szeroko oczy patrząc na nią.
- C-co? - wyjąkałam. O co jej chodzi?
- Gdybym nie poprosiła Beccy by cię odciągnęła od niego, pewnie byś go pocałowała - zmrużyła oczy.
- Kaya, ja nie..
- Przyjechała panienka, córeczka jakiegoś tam pisarza i nagle wielka gwiazda! - wyrzuciła ręce do góry w dramatycznym geście. Zmarszczyłam urażona brwi - Nie wiem co on w tobie widzi przecież jesteś..
- Słucham - warknęłam - Nic mnie z Niallem nie łączy.
- Zignorował moje zaproszenie na tą imprezę, na rzecz ciebie.
- Jeżeli moje informacje są aktualne to ty chyba chodzisz z Louisem, prawda? - powiedziałam podniesionym głosem.
- Związałam się z nim by być bliżej Nialla.
- To nie mój problem że woli mnie od ciebie - powiedziałam odwracając się do niej plecami jednocześnie wycierając dłonie - Łaskawie nie psuj mi zabawy. Mam nadzieje że następnym razem będziesz miała lepszy humor.
Wyszłam z toalety i wpadłam na Nialla robiącym coś na telefonie.
- Hej - stanęłam przed nim. Uśmiechnął się do mnie - Mogę? - spytałam zerkając na telefon. Wyłączył instagrama którego sprawdzał. Podał mi swój telefon. Spojrzałam na tapetę, nasze zdjęcie z kręgielni, które zrobiliśmy pod koniec zabawy i uśmiechnęłam się. Zerknęłam na Nialla na co spuścił wzrok z małym uśmieszkiem. Znalazłam snapchat i zrobiłam sobie selfie i wstawiłam w My Story. Potem strzeliłam nam wspólne selfie na którym udawaliśmy mega znudzonych i podpisałam "Party Hard", też wstawiłam na My Story, po czym dodałam siebie do jego znajomych na snapie. Oddałam mu telefon i uśmiechnęłam się do niego. Wzięłam Nialla pod ramię i chciałam wracać na imprezę ale zatrzymał mnie.
- Chcesz tam wracać? - spytał obejmując mnie i patrząc mi w oczy. Wzruszyłam lekko ramionami zerkając na drzwi do sali.
- A ty?
- Nie - uśmiechnął się.
- Więc ja też nie. Gdzie idziemy? - spytałam idąc z nim za rękę do wyjścia. Poszliśmy do jego samochodu, usiadłam na miejscu i zdjęłam obcasy, sięgnęłam do tyłu by odłożyć szpilki i wziąć trampki. Założyłam je i zawiązałam.
- Myślałem żeby coś zjeść. Jestem cholernie głodny - pokiwałam energicznie głową na jego słowa.
- Jestem zdecydowanie za! - zawołałam siadając wygodnie i patrząc na chłopaka. Niall zawiózł nas do restauracji o której dotychczas nie miałam pojęcia - Hej, coraz lepsze miejsca mi pokazujesz - uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
- Wyjątkowe miejsca dla wyjątkowej osoby - powiedział na co zarumieniłam się i odwróciłam wzrok. Wysiadłam z samochodu i zamknęłam drzwi, zrobiłam dwa kroki w kierunku restauracji. Weszliśmy do środka i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to to że restauracja podzielona jest na pół. Z jednej strony były stoliki, a z drugiej różne gry. Pisnęłam na ich widok i podskoczyłam w miejscu.
- Niall! Ja chcę zagrać! - podbiegłam do cymbergaja - Proszę, proszę, proszę! - podszedł do mnie, a ja zaczęłam skakać wokół niego.
- Zjedzmy coś najpierw - złapał mnie za ramiona i zaprowadził siłą do stolika. Patrzyłam tęsknym wzrokiem na cymbergaja. Dziewczyna prawie w naszym wieku, chyba trochę starsza, podeszła do nas. W dłonie miała notatnik, a w pasie przewiązany fartuszek z logiem restauracji.
- Witam w naszej restauracji, co państwo wybiorą? - strzeliła balonem z gumy na co uniosłam brwi, a Niall parsknął śmiechem.
- Hej Katie. Poprosimy dwa hamburgery, trzy razy duże frytki i dwie duże cole - powiedział uśmiechając się do kelnerki. Kiwnęła głową i szybko odeszła.
- Ekhm, może chciałam sama zamówić? - uniosłam brwi patrząc na niego.
- To co zamówiłem, jest jedyną zjadliwą rzeczą w tym miejscu - mrugnął do mnie - Możemy zagrać jedną rundkę w cymbergaja czekając na jedzenie.
Restauracja była prawie pusta, w kącie siedział tylko starszy pan jedzący frytki i czytający książkę. Podeszliśmy do cymbergaja, ja stanęłam po stronie czerwonej, a Nialler po niebieskiej. Zaczęliśmy grać.
- Niall! - podskoczyłam w miejscu wkurzona gdy trafił krążkiem w moją bramkę.
- No dobra, dam ci fory - parsknął śmiechem. Graliśmy moment, a Niall pozwolił mi zdobyć punkt. Pisnęłam i podskoczyłam szczęśliwa. W tej chwili, Katie przyniosła nasze zamówienie. Usiedliśmy znowu do stolika. Szybko zjadłam i nie czekając na Nialla ruszyłam na przechadzkę po części z grami. Znalazłam taki automat ze szponem którym można wyławiać pluszaki. Niall zaszedł mnie od tyłu i złapał za biodra. Zachichotałam i wtuliłam się w niego. Oparł głowę na moim ramieniu.
- Złapać ci zabawkę? - spytał kiwając głową na automat.
- Tak! - pisnęłam.
- Którą chcesz? - przybliżył nas, nadal stojąc za mną, wrzucił monetę do maszyny i złapał za drążki.
- Tą żółtą podróbkę Furby'ego - wskazałam maskotkę która była prawie na wierzchu.
- Dla ciebie wszystko - powiedział mi do ucha i niby przypadkiem musnął wargami jego płatek. Zacisnęłam usta wpatrzona w szpon wewnątrz. To takie miłe gdy jest blisko mnie, jak mnie tak przytula, jak mówi takie rzeczy.. Patrzyłam jak łapie szponem żółtą, puchatą zabaweczkę ale w ostatniej chwili mu spadła. Wydęłam dolną wargę smutna i sapnęłam cicho - Spokojnie, rozmieniłem pieniądze - mruknął i wrzucił kolejny bilon. W skupieniu, z wystawionym koniuszkiem języka, starał się złapać Furby'ego raz jeszcze. Zachichotałam widząc jego minę, ale udało mu się przenieść zabawkę do miejsca z którego można było wyjąć maskotkę. Pisnęłam kolejny raz tego wieczoru i sięgnęłam po zabawkę. Podskoczyłam i rzuciłam się mu na szyję.
- Dziękuję! - wyszeptałam wtulając twarz w jego koszulkę - Bardzo cię lubię Niall, bardzo, bardzo - szepnęłam i zamarłam - Powiedziałam to na głos? - odchyliłam niepewnie głowę, a Horan wykorzystał to i złączył nasze wargi. Oparłam się plecami o automat, a on przybliżył się jeszcze bardziej tak że stykaliśmy się w pewnych miejscach. Jedną dłoń ułożył na moim biodrze, a drugą na szybie automatu zaraz obok mojej głowy. Przesunął językiem po mojej dolnej wardze, na co jęknęłam cichutko i położyłam dłonie na talii Nialla. Rozchyliłam wargi, na co Niall powoli wsunął język do mojej buzi. Gdy dotknął mojego języka jęknęłam i odchyliłam głowę jednocześnie uderzając o szybę automatu - Au - wymamrotałam. Zaśmiałam się cicho i spojrzałam mu w oczy - To było.. miłe - oblizałam wargi i uśmiechnęłam się. On tylko dał mi jeszcze jednego całusa i podał Furby'ego który spadł na podłogę.

4 komentarze:

  1. Genialny <3
    Niall i Carter tacy słodcy ;)
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No i w końcu się pocałowali! Czekałam na to od początku, choć się nie przyznawałam. Taka cicha marzycielka, rozumiesz. :D
    Dlaczego oni uciekli nauczycielce? To było niemiłe z ich strony. Co jeśli ona tam wróciła, a ich nie było? Pomyśleli, jak musiała się poczuć? Nie? Wiedziałam. Czasami mi szkoda nauczycieli, bo starają się być okej, ale inni im to udaremniają. No, ale nie ważne. Nie jestem zła, tego nie widzisz, ahahha xD
    Mam nadzieję, że Carter nie zepsuje tego mówiąc, że nie chce być w związku. Normalnie bym ją zatłukła. Nie może się nie zgodzić, co to, to nie.
    U Ciebie też tak gorąco?
    Pozdrawiam, karmeeleq.(:

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwwww ^_^ z rozdziału na rozdział oni są coraz bardziej uroczy ♥ Nie wiedziałam, że tak się da, ale po przeczytaniu tego rozdziału stwierdziłam, że się da :D ♥
    Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział ;* ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale oni są słodyczy *.*
    Gabi :D

    OdpowiedzUsuń