czwartek, 23 lipca 2015

1.

Usłyszałam dzwonek do drzwi i wybiegłam z pokoju prawie taranując tatę na korytarzu. Miałam pewne wrażenie że to ten chłopak, ale doznałam okropnego rozczarowania gdy po otworzeniu drzwi moim oczom ukazał się mężczyzna w przy małym na jego duży brzuch uniformie z firmy która zajmowała się przeprowadzką.
- Cook? - spytał facet, a ja skrzywiłam się na jego okropny oddech który poczułam nawet z dołu, będąc od niego niższa o dwie głowy.
- Tak - odezwał się tato zza moich pleców.
Usunęłam się na bok jednocześnie wchodząc do kuchni która miała jako jedyna razem z łazienką wszystkie meble. Kilku mężczyzn zaczęło wnosić meble, a tata ich nawigował. Po pół godzinie liczenia swoich włosów, wreszcie skończyli. Wyszłam z kuchni i wpadłam na tego blondyna. Kąciki jego ust powędrowały do góry. Z bliska jest jeszcze przystojniejszy.
- To moja córka, Carter - powiedział tata którego dotychczas nie zauważyłam za plecami tego chłopaka - Niall przyszedł ci pomóc w rozstawianiu mebli. Jest naszym sąsiadem. Ja lecę na zakupy, Amanda, siostra Niall'a pokaże mi gdzie są sklepy i ważniejsze miejsca w Mullingar.
- Miło - kiwnęłam głową i ponownie przeniosłam wzrok na blondyna.
- Bądźcie grzeczni - odparł stojąc przy drzwiach.
Zasalutowałam i czekałam aż zamknie drzwi za sobą. Uśmiechnęłam się do Niall'a.
- Co tam? - przerwałam niezręczną ciszę w której on obserwował mnie, a ja jego. Zapamiętywałam rysy jego twarzy.
- Masz okno naprzeciw mojego. To będzie ciekawe - powiedział zerkając na mnie przez ramię rozbawiony gdy szedł korytarzem.
Zatrzymał się przed ostatnimi drzwiami i złapał za klamkę, obracając do mnie głowę z pytającą miną. Kiwnęłam bo był przed właściwymi drzwiami. Wszedł do pokoju i rozejrzał się, przystanęłam przerażona ilością pudeł. Bo jak je pakowałam, wydawało się ich mniej. Mój pokój w Liverpool'u, był chyba dużo większy, bo mój obecny jest maleńki jak na te setki kartonów.
- Nie wiedziałem na co się piszę. Ale nie wypada się wycofać - westchnął i spojrzał na mnie - Najpierw chyba łóżko?
Moja kolorowa erotyczna wyobraźnia od razu wyszukała podtekst, ale gdy Niall tylko uniósł brwi czekając na moją odpowiedź zamiast rzucając się na mnie, przyciskając do ściany w namiętnym pocałunku, wiedziałam że czas przestać czytać 50 twarzy Grey'a.
- Um, jasne - zaczęliśmy składać ramę, potem ułożyliśmy materac na stelażu, nie wiem jak on, ale ja już mam dosyć wysiłku.
Parsknął śmiechem gdy walnęłam się twarzą na łóżko.
- Nie jesteś za bardzo ruchliwa, zgadłem?
- Przestań mówić do mnie dwuznacznie - burknęłam wciskając buzię w materac gdy zdałam sobie sprawę że powiedziałam to na głos.
Uniosłam wzrok i zobaczyłam jak stara się powstrzymać śmiech. Zacisnęłam powieki.
- Nie ważne - podniosłam się zanim zdążył cokolwiek powiedzieć - Rozstawiamy te meble czy nie? - zmieniłam temat wskazując brodą na szafki.
Kiwnął głową w odpowiedzi i razem rozstawiliśmy - to znaczy on rozstawiał, wykonywał każde moje polecenie. Wszystkie meble stały na swoich miejscach, a ja zajęłam się pudłami. Niall podszedł do jednego i otworzył.
- Będziesz grzebał w moich rzeczach? - spytałam unosząc brew.
Widziałam jak uśmiecha się pod nosem i wyjmuje moje zdjęcia w ramkach. Każde pojedyncze przedstawiało nasz każdy dom razem z podpisem miejsca.
- Byłaś w tylu miejscach? - po kolei wyjmował ramki których w tym pudle było około 30, ale mam jeszcze drugie, a kilka innych ramek ma tata - New Jersey, Manhattan, Polska, Australia, Sydney.. - wymieniał wyjmując kolejne ramki - Ja nigdy nie wyjechałem z Irlandii.
Usiadłam na łóżku i patrzyłam jak zachwycony ogląda wszystkie zdjęcia.
- Strasznie często się przeprowadzamy - odparłam - Nigdy nie byliśmy w jednym miejscy dłużej niż trzy miesiące.
- Czyli jak ty się uczysz? - uniósł brwi - Przecież chyba nie da się co chwila zmieniać szkół..
- Nie chodzę do szkoły. Tata uczy mnie w domu. Od zawsze się alienowałam, nigdy nie miałam przyjaciół bo gdybym wyjeżdżała, pewnie bym tęskniła za ludźmi których zostawiam w danym miejscu. Postanowiłam tego uniknąć.
- Ode mnie też się będziesz izolować? Mieszkamy okno w okno, będziesz miała trudne zadanie, bo jestem cholernie upierdliwy - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Przymknęłam oczy kręcąc głową.
- Nie. Pod warunkiem że nie sprawisz że będę płakać przy wyjeździe.
Przekrzywił głowę i uśmiechnął się.
- To może być trudne.
- Więc chyba powinieneś się postarać, co nie? Naprawdę Niall, nie chcę cierpieć. Mam nadzieje że mnie zrozumiesz. Ja stąd wyjadę. Nie warto cokolwiek zaczynać.
Zacisnął usta jednocześnie sprawiając że jego uśmiech zniknął.
Poczułam się głupio. Co on sobie o mnie musiał pomyśleć? Ale muszę myśleć o sobie, bo naprawdę za trzy miesiące wyjadę i nie chcę dowiedzieć się jak to jest patrzeć z utęsknieniem na dom Niall'a odjeżdżając. Nie po to całe życie unikałam bliższych znajomości.
- Przepraszam Niall. Ale nic między nami nie będzie..
- Nawet przyjaźni? - uniósł brwi - Mieszkamy okno w okno.
- Rozumiem że zaglądanie sobie nawzajem do pokoi będzie zobowiązujące? - zaśmiałam się cicho.
Kiepsko zaczęliśmy znajomość. Chciałam go po prostu na wstępie uświadomić. Ale jeżeli jemu nawet przez myśl nie przeszło że cokolwiek mógłby do mnie poczuć, to zrobiłam z siebie idiotkę. Zdecydowanie za dużo książek i fanfiction.
Staliśmy chwilę w ciszy.
- Chcesz powiesić te zdjęcia? - spytał biorąc w ręce ramkę ze zdjęciem domku w którym mieszkałam w Londynie.
- No tak. Po to te ramki mają haczyki. Gorzej z tym jak je zawiesić.
- Skoczę po skrzynkę z narzędziami. Sorka ale wątpię żebyś trzymała takową w którymś z pudeł.
- Czemu? Gdzieś tam mam małą plastikową choinkę na święta. Więc młotek i gwoździe na pewno mam.
Przewrócił oczami z uśmiechem.
- Zaraz wracam - wyszedł.
Położyłam się na łóżku i przymknęłam oczy analizując ostatnią godzinę.
Po pierwsze zaczęłam pieprzyć o tym że nigdy nic między nami nie będzie. Prawdopodobnie ma dziewczynę, lub chłopaka. Na tą myśl otworzyłam szeroko oczy. Cholera! A jeżeli jest gejem?! Kurna, kurna, kurna..
Zacisnęłam ponownie oczy i pokręciłam głową sama do siebie.
Czemu ja nie pomyślę zanim cokolwiek powiem?
Westchnęłam gdy usłyszałam jego kroki. Podniosłam się do pozycji siedzącej i obserwowałam jak stawia skrzynkę z narzędziami na podłodze zerkając na mnie. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął czarny marker. Wyciągnął go w moją stronę. Wstałam i postępując kilka kroków chwyciłam flamaster unosząc pytająco brwi.
- Pozaznaczaj gdzie będą wisiały zdjęcia - wyjaśnił. Przygryzłam wargę i rozejrzałam się po pokoju, po chwili zaczęłam stawiać kropki w przypadkowych miejscach na ścianie.
Zamrugał kilka razy i spojrzał na zdjęcia, potem znów na ścianę.
- Trochę.. za dużo tych kropek.. - odparł niepewnie.
Wzruszyłam ramionami.
- Później możemy się pobawić w "Połącz kropki" co nie?
- Jesteś nieprawdopodobna, wiesz?
- Jeszcze mnie dobrze nie poznałeś - uśmiechnęłam się.
- Więc jednak mnie do siebie dopuścisz? - kucnął i otworzył skrzynkę. Wyjął kilka gwoździ i młotek.
Wypuściłam ze świstem powietrze.
- Przepraszam Niall, ja po prostu.. Nie jesteś gejem, prawda? - zamarł przykładając gwóźdź do jeden z czarnych kropek z trochę odchylonym młotkiem.
- Wybacz, powtórzysz? - odwrócił się do mnie patrząc wielkimi oczami.
Poczułam jak moje policzki płoną.
- Ja.. To znaczy.. Po prostu..
- Wyglądam na geja?
Spuściłam głową chcąc zapaść się pod ziemię któryś już dzisiaj raz.
- Ugh no nie..
- Więc czemu zadajesz mi to pytanie?
- Zadam więc inne. Masz dziewczynę? Lub chłopaka?
- Nie mam nikogo - mruknął wbijając pierwszy gwóźdź.
- Nie chciałam cię urazić. Chciałam wiedzieć czy nie zrobiłam z siebie większej idiotki niż myślałam.
- Czemu niby miałaś zrobić z siebie idiotkę? - kolejny gwóźdź.
- Nie ważne - wymamrotałam.
W milczeniu Niall powbijał wszystkie gwoździe i odłożył młotek. Podałam mu kilka ramek i sama zawiesiłam resztę.
- Dzięki za pomoc - powiedziałam. Niall wpatrywał się w jedną z ramek - Wszystko okay?
- Zazdroszczę ci - odezwał się cicho.
Musnął opuszkiem palca ramkę z fotografią z Londynu.
- Gdzie najbardziej chciałbyś pojechać?
Zobaczyłam jak uśmiecha się pod nosem i stuknął palcem w szkiełko ramki.
- Tu. Zawsze marzyłem by podbić Londyn.
Podeszłam kilka kroków i zdjęłam zdjęcie ze ściany w które wpatrywał się chłopak. Wcisnęłam mu w ręce ramkę.
Otworzył usta żeby coś powiedzieć ale od razu je zamknął.
- Prezent. Wiem, to tylko zdjęcie. Samego domu. Może dla ciebie nic nie znaczyć. Ale zawsze Londyn, co nie?
- Dzięki - pokazał rząd równych zębów.
To było niesamowite. Gdy on się uśmiechał, uśmiechał się całą buzią. Nie tylko ustami, ale też oczami, co jest piękne.
Pochylił się i objął mnie.
- Witam w Mullingar.

Jestem, po długiej (bardzo długiej) nieobecności, z pierwszym rozdziałem tego ff.
Mam nadzieje że Wam się spodoba to fanfiction.
Wiem że rozdział jest krótki i nie sprawdzony, przepraszam za błędy i wgl.
Wasza hug ya x

4 komentarze:

  1. Świetny <3 Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest fantastyczny :D To ff bardzo fajnie się zapowiada ;)
    Już bardzo lubię Carter xD Jest niby taka skryta, nie chce się z nikim przyjaźnić, ale mimo to, jest dość pozytywną osóbką :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. No kurcze, aż nie wiem, co napisać. Tak wciągnęło mnie to opowiadanie, że zachciałam go więcej i więcej. Teraz czuję taki wielki niedosyt. Oj tak, ogromny!
    Mh, to takie niesprawiedliwe. Dlaczego to Carter musi mieć za tatę Cook'a (uwielbiam aktora, który go gra♥), a za sąsiada Niall'a Horan'a? To takie niesprawiedliwe. Ja też chcę! ;c
    To, gdy Niall pomagał jej rozwieszać zdjęcia, było urocze. I później, kiedy wziął zdjęcie z Londynu też. Kurcze.
    Ja naprawdę potrzebuję więcej tekstu!:c
    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam zapytać... Sama robisz szablony? Strasznie mi się podobają, ten szczególnie. Na Ravennie też jest śliczny... *-*

      Usuń