niedziela, 18 października 2015

17.

Siedziałam na kanapie w salonie skrobiąc lakier z paznokci. Byłam otulona kocem a Niall siedział obok mnie patrząc coś w telefonie. Westchnęłam cicho. Byłam zdołowana po wczorajszej wizycie Isobel Webber. Nie powiedziałam o niej tacie. Jeszcze by się zaczął martwić albo w ogóle wrócił do domu, a jest w trakcie trasy promocyjnej nowej książki.
- Niall? - szturchnęłam go stopą. Zerknął na mnie i uniósł trzy palce. Zmarszczyłam brwi patrząc jak najpierw zagina jeden palec, potem drugi, a razem z zagięciem trzeciego drzwi mojego domu się otwierają.
- Harry Potter! - krzyknął Louis.
- Harry Potter? - zmarszczyłam brwi patrząc jak grupa znajomych wlewa się do mojego salonu.
- Harry Potter! - powiedziała tym razem Ravenna siadając obok mnie i wyrywając mi koc.
- Zaraz, ludzie, chwila! - zawołałam unosząc się - Wy myślicie że gdzie jesteście? Wchodzicie tak ni z tego ni z ow-
- Mamy ciasteczka - powiedział Harry pokazując dwie reklamówki wypełnione pudełkami ciasteczek. Patrzyłam chwilę na niego.
- To wszystko zmienia - odparłam. Podał mi pudełko ciasteczek a ja od razu je otworzyłam. Jadłam dwa ciastka na raz patrząc jak wszyscy usadzają się przed telewizorem - Znowu Maraton Horrorów? - spytałam z buzią pełną ciasteczek. Becca potrząsnęła głową.
- Maraton Harry'ego Pottera. Postanowiliśmy coś zmienić. Mamy wszystkie części Pottera, dużo ciastek i dużo kawy - powiedział zachwycony Liam. Potrząsnęłam z uśmiechem głową. Ravenna patrzyła na mnie w dziwny sposób gdy sięgałam po kolejne ciastko.
- Dziewczyno, gdzie ty to do cholery mieścisz?! Zagryzasz jedno ciastko drugim! Dopiero dostałaś paczkę w swoje ręce a już ją kończysz! Jeszcze pewnie pudełko zjesz! - złapała się za głowę. Parsknęłam śmiechem i okruszkami z moich ust obsypałam Harry'ego. Krztusiłam się chwilę śmiejąc - Ej, nie umrzyj nam tu - poklepała mnie po plecach, a ja zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej. To było tak dobre. Śmiać się mimo podłego nastroju. Zerknęłam na Nialla. To on ich zaprosił. Wiedział że poprawią mi humor. Uśmiechnęłam się delikatnie do niego. Włączyli pierwszą część Harry'ego Pottera, a zanim nie zaczęła się druga to ja zjadłam już wszystkie ciastka. Wszyscy spojrzeli się na mnie dziwnie źli.
- Co? - zmarszczyłam brwi i przełknęłam ciastko które miałam w ustach, a za plecami schowałam ostatnie dwa - Ciasteczka? Jakie ciasteczka? Czy w tym domu były jakieś ciasteczka?
- Sklepy już pozamykane - odparła Kaya. Spuściłam głowę. Poczułam się głupio. Ale to oni przynieśli ciasteczka. Znali ryzyko.
- Może zróbmy ciasteczka sami? - wszyscy spojrzeliśmy na Nialla. Blondyn uśmiechnął się - Sami możemy upiec ciastka - Lou, wyszukaj kilka przepisów. Chyba mamy składniki, co nie? - spojrzał na mnie.
- Raczej tak - skinęłam uśmiechając się szeroko. Wszyscy szybko wstaliśmy z kanapy i pobiegliśmy do kuchni. Louis wyszukał przepis na ciasteczka i wypisał na kartce - Dobra ludzie! Louis, Carter i Harry ugniatają ciasto i mieszają składniki. Ravenna, Kaya i Becca formują ciasteczka i układają na blachach. Ja i Liam wkładamy i wyjmujemy z piekarnika - powiedział Niall nastawiając piekarnik.
- Co? Czemu ja nie mogę wyjmować ciasteczek? - położyłam dłonie na biodrach patrząc na Nialla i Liama.
- Bo byś je od razu zjadła, nie ważne czy parzyłabyś sobie język - odparł blondyn podchodząc do mnie i całując w czoło.
Stałam chwilę patrząc na niego.
- W sumie racja - westchnęłam stając na wyznaczonej części blatu między Louisem a Harrym - Surowe ciasto w sumie też mogę jeść - uśmiechnęłam się szeroko. Lou i Hazz zachichotali. Zaczęliśmy mieszkać składniki co chwila rzucając się mąką. Zakończyłam zabawę rozbijając jajko na twarzy Louisa. Cała kuchnia widząc to wybuchła śmiechem. Daliśmy pierwszą partię dziewczynom żeby ulepiły ciasteczka i zaczęliśmy robić następną porcję. Znowu zaczęliśmy się przepychać - Przestań! - zaśmiałam się gdy Louis mnie objął, a cały ubabrany był mąką. Pierwsze ciasteczka już były gotowe. Podeszłam do Nialla. Chciałam wziąć ciasteczko ale uderzył mnie po dłoni.
- Są gorące - powiedział z uśmiechem. Wydęłam wargi i odwróciłam się do niego plecami. Zanim zdążyłam się odwrócić do niego z uśmiechem i starać się ukraść ciasto, on sobie poszedł. Zmarszczyłam brwi i zerknęłam na Liama.
- Co z nim? - spytałam gdy usłyszałam jak zatrzaskuje drzwi od łazienki. Li otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć ale zaraz je zamknął. Westchnęłam i poszłam z moim chłopakiem. Przystanęłam na tok moim myśli. Mój chłopak? Czy ja go naprawdę tak nazywam? W swoich myślach? Nie ważne. Zapukałam do drzwi łazienki - Niall? - złapałam za klamkę - Nialler, co jest?
Nagle otworzył drzwi patrząc na mnie wymownie. Uniosłam brwi. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Wciągnął mnie do łazienki. Postawił mnie tyłem do lustra. Spojrzałam przez ramię żeby zobaczyć odbicie swoich pleców. I wyraźnie odbitą dużą dłoń z mąki na moich ciemnych jeansach. Dokładniej na moim lewym pośladku. Albo Louis albo Harry złapali mnie za tyłek. Nawet tego nie czułam! Nie wiedziałam że ktoś mnie dotyka! Mi przecież się przepychaliśmy, może to przez przypadek?
- Ktoś doszedł do drugiej bazy, kiedy ja wciąż tkwię w pierwszej? - warknął patrząc mi w oczy.
- Niall.. - zaśmiałam się cicho - Przecież nie pozwoliłabym się złapać za tyłek! To musiało być przez przypadek.. Kiedy się wygłupialiśmy z Harrym i Lou.
- Tak równo i dokładnie odciśnięta dłoń przez przypadek? - zmrużył oczy.
- Czemu wkurzasz się na mnie skoro to któryś z twoich kumpli mnie dotknął. Przecież nie podeszłam do Louisa i nie kazałam mu złapać mnie za pośladek!
- Kto cię tam wie - prychnął. Znowu poczułam to ukłucie w sercu. Czy on po raz kolejny sugeruje mi że jestem dziwką?
- Wyjdź stąd, wyjdź zanim cię skrzywdzę - wywarczałam mrużąc oczy.
- Świetnie - wyszedł z łazienki, potem z domu. Stałam chwilę w pomieszczeniu starając się nie popłakać. Stanęłam w drzwiach kuchni.
- Idź cię już - poprosiłam. Wszyscy unieśli brwi.
- Ale czemu..? - Liam odłożył blachę z drugą partią ciasteczek na blacie.
- Weźcie ciastka i po prostu idźcie. Proszę.. - poczułam jak głos mi się łamie. Każdy wziął po jednym ciastku i wyszedł z domu. Patrzyłam chwilę na bałagan który został po naszym wspólnym pieczeniu ciastek. Westchnęłam cicho i zaczęłam sprzątać. Skończyłam wieczorem. Wzięłam prysznic. Usłyszałam grzmot. Jęknęłam cicho przerażona wyglądając przez okno. Deszcz jeszcze nie zaczął padać ale błyskało. Spojrzałam w okno Nialla. Już spał. Kiedyś mi obiecał że będzie mnie bronił przy każdej burzy. Wyszłam przez okno i wlazłam do pokoju Nialla przez jego. Rozchylił powieki patrząc na mnie. Stanęłam przy jego łóżku i wepchałam się na wolne miejsce obok niego. Leżał chwilę bezruchu, ja plecami do niego. Moment później objął mnie ramieniem.
- Jest burza i.. - zaczęłam szeptem.
- Nie ważne. Przepraszam - wyszeptał wtulając twarz w moją szyję. Ułożyłam się wygodnie. Wzdrygnęłam się słysząc głośny grzmot - Nie bój się. Jestem tu.
- Wiem - westchnęłam i przymknęłam oczy. Czemu nawet po kłótni chcę mieć go zawsze przy sobie?

Dziękuję za komentarze pod ostatnim rozdziałem oraz na heartbeat-zaynmalikff.blogspot.com cieszę się że przypadło Wam do gustu :)
Przepraszam również za to że rzadko dodaję rozdziały ale teraz choruję, cały czas muszę się uczyć (coraz więcej materiału którego nie rozumiem) i szykuję się do wyjazdu. Więc niestety nie będę publikować zbyt często. Raz jeszcze przepraszam.

7 komentarzy:

  1. Nic się nie stało, kochana. Wiem, jak ciężko się wyrobić z czasem przez tę naukę. Tu sprawdzian, kartkówka, pytanie... Calusi dzień zleci na nauce, ech. :c
    Znowu kłótnia? Rozumiem, że kłótnie już nie są marzeniami Twojego związku z facetem. W sensie kiedyś napisałaś, że akcje bierzesz z wyobraźni siebie i swojego wybranka, że to tak ujmę. Więc mam nadzieję, że te akcje już do nich nie należą.
    Cieszę się, że Niall przygarnął ją do siebie podczas tej burzy. Niby nic takiego, ale może rano nie będzie już aż taki zły? W końcu będą spać przytuleni do siebie, a ja to musi być takie milusie. *-*
    Szkoda, że ta ręka wylądowała tam, gdzie wylądowała. Takie niefortunne, przypadkowe miejsce. Bo jakoś nie wydaje mi się, aby Carter była zdolna do czegoś takiego. No okej, może to tylko złapanie za pośladek, ale jeśli są razem, to taka jakby zdrada troszkę. :c Tylko jestem ciekawa, który jest taki mądry! :D
    Żałuję jedynie, że oni jej posłuchali i wyszli z tego domu. Powinni zostać, pocieszyć, widząc, że się dziewczyna zaraz popłacze. :c
    Ja zmykam.
    Buziaki, karmeeleq
    kiedy-gram-znika-caly-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny ❤
    Carter i Niall coś się teraz często kłócą.
    Ale dobrze, że się troszkę pogodzili i ona poszła do niego.
    A co do tej ręki to może na prawdę był tylko przypadek...
    Nic nie wiadomo...
    Zdrowiej szybko ;*
    Do następnego.

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! kocham to ff !❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic nie szkodzi, kochana ♡♡♡
    Boli mnie to, że Niall coraz częściej ma jakiś problem do Carter, mimo, że to nie była jej wina...
    Mam nadzieję, że wkrótce zacznie zaliczać kolejne bazy i trochę wyluzuje :D ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic nie szkodzi, kochana ♡♡♡
    Boli mnie to, że Niall coraz częściej ma jakiś problem do Carter, mimo, że to nie była jej wina...
    Mam nadzieję, że wkrótce zacznie zaliczać kolejne bazy i trochę wyluzuje :D ♡

    OdpowiedzUsuń